dlaczego się wstrzymałem….?
Kluczowym pytaniem jakie sobie stawiałem wielokrotnie dyskutując o MPZP dla terenów pomiędzy Nagórkami i Jarotami – to: co dzięki uchwaleniu tego planu możemy zyskać dla miasta, mieszkańców a jaka puszka Pandory może zostać otwarta?
Zawsze należy również stawiać sobie pytanie: co się stanie jeśli danej decyzji nie podejmiemy? Czy na pewne rozwiązania nas stać, a jeśli nie to gdzie możemy znaleźć na realizację zamierzenia środki? Sytuacja finansowa miasta jest trudna, może w dokumentacji i wskaźnikach nie wygląda to najgorzej ale żeby na coś dać trzeba komuś zabrać, bądź zarobić – najlepsze jest to drugie, ale obecny układ władzy w ratuszu nie wykorzystuje sytuacji, miasto mimo wielokrotnych moich próśb i wniosków nie zachęca do pozostawania w mieście, nie zachęca do płacenia tu podatków – a odpisy z PIT dają w mieście największe dochody bezbolesne dla mieszkańców!
W tym przypadku sprawa jest jasna rozpoczęte inwestycje drogowe, podłączenie się do budowanej obwodnicy Olsztyna drenuje miejską kasę i nie znajdziemy własnych środków na budowę parku, parku, który został zapisany już w planie z 1997r. Plan ten zezwalał na budowę Centrum Handlowego, co znalazło odzwierciedlenie również w Studium! Czyli zarówno CH jak i park były w planie z 1997 roku jak i w tym, nad czym głosowaliśmy na poniedziałkowej sesji.
Warto wspomnieć, że spółka przedstawiła koncepcję budowy CH wcześniej na sesji rady miasta, przedstawiona koncepcja nieodpowiadana mi architektonicznie, a planowany plac parkingowy – był wręcz dopełnieniem koszmaru. Jasno i czytelnie odniosłem się do wizji inwestora i wyraziłem dezaprobatę co do zamiaru budowy w tej części miasta blaszanych baraków! Możliwości techniczne, się poprawiły, za tym powinna się poprawiać również jakość architektury w mieście! Mówię szczere i stanowcze NIE! Viktorom, czarnym perłom i chlebakopodobnym wytworom architektonicznej i funkcjonalnej taniości! Taka wizja na planie z 1997r zupełnie mi nie odpowiadała, nie dawała również gwarancji, ani nadziei na kompleksowe zagospodarowanie terenu!
Co w tej sytuacji było również nie do pominięcia to fakt, że katastrofalna dla miasta metoda zaprojektuj i wybuduj postawiła nas pod ścianą! Tramwaje nie mieściły się wraz z autobusami przy Kołobrzeskiej i trzeba było znaleźć doraźne rozwiązanie! Hiszpanie wystawili Prezydenta do wiatru, szybkie łatanie nie tylko że podnosi koszty całej inwestycji to jeszcze zmusza do gaszenia pożarów! Groźba zapaści finansowej przy niezrealizowaniu projektu tramwajowego w mojej ocenie jest realna, co skrupulatnie wykorzystują firmy budowlane i dyktują wyższe stawki niż pierwotnie zakładano! W planie z 1997r nie było wystarczająco miejsca na zajezdnię trzeba było korygować! Czy to najlepsze rozwiązanie – stanowczo nie ale jedyne jakie w tej chwili możemy zrealizować ze względu na dostępność terenu jak i zasobność miejskiej kasy! Kolejny powód, że trzeba plan zmienić!
Czas wrócić do galerii – nie odbiera możliwości wybudowania parku, który nadal jest zapisany w nowym planie! Był i jest – to kilkanaście hektarów które może zapewnić dostateczną przestrzeń publiczną dla mieszkańców nie tylko okolicznych osiedli ale dla wszystkich chętnych! Jest jedno ale – teren ten z bezładnego skupiska krzaków i przyklejonego placu zabaw (nie zawsze otwartego) sam się nie zmieni w tereny przyjaznej mieszkańcom zieleni urządzonej – na to potrzeba wizji, planu, koncepcji i całkiem pokaźnej kwoty! Czy to nowy plan nowy zapewnia? Czy wykorzystano w należyty sposób zaangażowanie społeczne w tej sprawie? Nie, nie i jeszcze raz nie!
To wszystko zemściło się – wynikiem informacja jaka przebiła się do opinii publicznej to taka że radni kosztem parku zgodzili się na budowę CH! A tak nie jest! Zarówno park jak i centrum handlowe było w starym jak i w nowym planie! Niestety nie wykorzystano tej możliwości, nie znaleziono rozwiązania by zapewnić finansowanie budowy parku poprzez zapisy planu! Stracono szansę – pomimo moich zabiegów, wniosku na Komisji Gospodarki by zaprosić przedstawiciela inwestora (CH) – pojawiła się Pani Pełnomocnik, bez pełnomocnictwa do składania publicznych oświadczeń, bez uprawnień. Co ciekawe ani w firmie nie odnotowano wpływu zaproszenia, ani głównodowodzący spółki o takim zaproszeniu nic nie wiedział! Kolejna stracona szansa!
Nadal jest widmo, że poprzez niewykorzystane szanse, powstanie CH, a z terenami zielonymi będziemy się borykać samodzielnie! Przy braku środków – były i będą krzaki! Pojawią się kolejne światła na Sikorskiego, kolejny generator ruchu! Szanse tracimy i obecny układ władzy w Olsztynie, poprzez jawnie wyrażoną niechęć przez co niektórych radnych do społeczników, do tych co im się chce – zatraca potencjał społeczny, niweluje dorobek społeczeństwa obywatelskiego!
Może to duże uproszczenie, ale im większe zadowolenie przejawiają z faktu bycia mieszkańcem Olsztyna ludzie, tym większe wpływy do miejskiej kasy, ludzie bardziej skorzy do relaksu, wydatków i wypoczynku w Olsztynie! Kasa nie wypływa z miasta, wydajemy na kulturę, rekreację, gastronomię itp. Jak nam się nie podoba, to w wolnej chwili szukamy miejsca gdzie się zrelaksujemy, gdzie możemy wypocząć – i tam wydajemy pieniądze! Wystarczy zobaczyć jak wygląda miasto w długie weekendy, w dni wolne – coraz częściej pustoszeje a wraz z mieszkańcami wyjeżdżaj ą pieniądze!
Brakuje przestrzeni publicznej, a odbijające się od „ściany” niepokorne jednostki – opuszczają miasto i realizują się w innych miejscach na świecie! Kolejna strata!
Wróćmy do planu, poprawiono zapisy dotyczące CH – dano szansę by podnieść architekturę (tu uważam za konieczne dalsze grillowanie tematu, by włączyć społeczeństwo w zmianę projektu, koncepcji CH) zachęcić inwestora do współpracy – plan daje takie możliwości, daje szansę by to zmienić! Zmieniono zapisy co do parkingów (minimum 30% pod ziemią) rozwiązanie droższe ale oszczędza przestrzeń! W planach na stronie – centrum budowlano-ogrodnicze – daje możliwości ciekawej aranżacji, ale konieczny proces uspołecznienia! Ma to być coś, a nie kolejne centrum wysysania czasu i pieniędzy!
Cała procedura i to co się działo wokół planu budziło we mnie takie same natężenie obaw, jak i nadziei na zmianę! Głosować za – bez gwarancji na to, że to co możliwe nie zostanie zmarnowane? Głosować na nie – wiedząc że to co jest to droga do katastrofy?
Co ważne w przygotowaniach do sesji wziąłem udział w kilkudziesięciu dyskusjach na portalach społecznościowych, dyskutowałem poprzez pocztę elektroniczną, online także podczas sesji! Ostatnie rozmowy telefoniczne zakończyłem w niedzielny późny wieczór!
Warto zajrzeć do protokołu z głosowania nad uwagami, ciekawy obraz całego zamieszania się objawia.
Podczas sesji składałem wnioski – o zmianę regulaminu rady, umożliwić mieszkańcom zabieranie głosu na nadzwyczajnej sesji, dostrzegałem i nadal dostrzegam konieczność przeprowadzenia konsultacji społecznych w sprawie terenów zieleni urządzonej w południowej części Olsztyna.
Dziś złożyłem formalny wniosek, projekt uchwały Komisji Gospodarki, niestety ze względów politycznych wniosek nie uzyskał aprobaty! Treść wniosku tradycyjnie dostępna na moim blogu http://krzysztof.kacprzycki.pl/ – radni nie skorzystali z wyciągniętej ręki do społeczeństwa, z szansy zmiany obrazu rady, obrazu, który negatywnym piórem nakreśliły media po poniedziałkowej Radzie Miasta! Wniosek skierowałem już do Rady Osiedla Nagórki, Jaroty i Generałów, będę chciał zachęcić również NGOsy w Olsztynie (konsultacje w sprawie wniosku były z nimi prowadzone) oraz Radę Osiedla Pieczewo! Udział w tworzeniu przestrzeni publicznej bez udziału społecznego jest niemożliwy! Ubioru bez zdjęcia miary z tego, kto ma w nim chodzić idealnie nie uszyjemy!
Co ważne, to ostatni dzwonek, by kompleksowo naszkicować wizję jak tereny zielone zagospodarować! W OBO są częściowe pomysły na ich zagospodarowanie, do realizacji w przyszłym roku, nie można doprowadzić do tego, że klejenie po kawałku może zaprzepaścić całościowe zagospodarowanie przestrzeni publicznej tak, by była pożądana – szyta na miarę potrzeb i oczekiwań mieszkańców!
Ciekawie wygląda też lista, a dokładnie braki na liście obecności, jak to się stało że ¾ prezydenckiego klubu nie było obecne i dlaczego część radnych nie brało udziału w całości głosowania nad uwagami a jednostki uciekły z sesji tuż przed aktem głosowania! Obawa przed odpowiedzialnością za decyzję? Brak wiedzy? Czy może inne powody?
byby
Całkiem sensownie Pan piszę, zgadzam się z większością. Szkoda tylko, że to wstrzymanie się od głosu, nie uwiarygadnia Pana postulatów. To takie asekuracyjne i niewyraziste. Mimo wszystko życzę powodzenia i więcej odwagi, bo naszemu miastu potrzeba takich ludzi!
Niestety z uwagi na to co napisałem i odpowiedzi, bądź brak zapewnień będących przy władzy nie mogłem wybrać mniejszego zła, bo takie w tym głosowaniu okazało się niewoarygodne