jakość posiłków w olsztyńskich szkołach i przedszkolach
Od wielu miesięcy trwa dyskusja o żywności jaką spożywają dzieci i młodzież w placówkach edukacyjnych – dotychczas dotyczyło to szkolnych sklepików i dostępnych w nich towarach, jednakże nie o to chciałbym zapytać. Składam na Pana ręce interpelację dotyczącą tzw. wsadu do kotła czyli z jakich składników przygotowywane są posiłki.
Najłatwiej i najszybciej przygotować posiłki z gotowców (gotowe komponenty, wsypać, dolać wody i zamieszać) jednakże jestem przekonany, że w szkolnych stołówkach pracują nie chemicy a prawdziwi kucharze i kucharki.
Nasze miasto jest stolicą województwa w którym produkuje się dobrą, zdrową i tanią żywność – jest możliwość przygotowania właściwych, smacznych i dobrze zbilansowanych posiłków.
Ostatni tekst Pani Doroty Romanowskiej w Newsweeku pt „Świat tyje przez chemię w jedzeniu” skłania mnie do napisania tej interpelacji i wniosku o udzielenie informacji dotyczącej stosowanych/zawartych w potrawach „dodatkach” do potraw: konserwantów, polepszaczy smaku, emulgatorów i innych.
Kolejne pytanie porusza sprawę szkół, które korzystają z programów ARR i innych ze sfery żywienia zbiorowego. Proszę o wykaz jednostek i zakres realizowanych projektów oraz listę wraz z uzasadnieniem dlaczego placówki nie korzystają z prozdrowotnych programów żywieniowych.
Dysponujemy cenioną kadrą w gastronomiku w związku z powyższym, po uzyskaniu wyczerpujących informacji od kierujących jednostkami, proszę o rozważenie przeprowadzenia kursów doszkalających dla prowadzących i zaopatrujących stołówki.
byby
Być może „szkolne kuchnie” gotują całkiem smacznie i zdrowo. Niestety nie wiemy jak to się odbywa w przypadku obsługi Cateringowej, a jak wiadomo nie każda placówka szkolna czy przedszkolna dysponuje własną kuchnią.
oczywiście słuszna uwaga, o temat wsadu do kotła w kateringu dopytam na sesji