Kajakiem przez miasto
Część z Was pamięta zapewne zeszłoroczną eskapadę rzeką Kortówką (olsztyńscy kolumbowie – 27 sierpnia 2011r), tym razem chcąc pokazać Radnym, urzędnikom i władzom miasta samą Łynę, rzekę, która przez mieszkańców i miasto nie jest doceniana zorganizowałem spływ, który miał miejsce wczoraj (26 maja 2012r). Frekwencja (parząc na Radnych to raczej mizerna, znalazło się kilku krytykujących, kręcących nosem – szacunek w tym miejscu do Grzegorza Smolińskiego z PiS, nie jesteśmy z tej samej politycznej bajki, ale w sprawach miasta potrafimy się porozumieć).
W spływie wzięło udział 2 danych Ja i Grzegorz, przedstawiciele lokalnych dziennikarzy, Karol Majchrzak (pomysłodawca Kajaka Miejskiego) oraz Marcelina Chodyniecka-Kuberska pełnomocnik Prezydenta ds. Estetyzacji.
Chciałbym podziękować również Panu Krzysztofowi Maculewiczowi z http://kajaki.olsztyn.pl/ za współpracę i pomoc przy organizacji całości przedsięwzięcia (przy tej okazji polecam, obsługa na europejskim poziomie).
Pojawiło się szereg pytań jeszcze przed spływem, w trakcie trwania i zapewne po jeszcze wiele się pojawi zatem postaram się w kilku zdaniach na nie odpowiedzieć:
- Poco ten spływ? Po co to całe zamieszanie? odp: Jak się okazało w rozmowach w samej Radzie Miasta, urzędzie i wśród kadry kierowniczej miasta niewiele jest osób, które na własnej skórze przekonały się, że można w takim mieście jak Olsztyn zorganizować kilkugodzinny spływ wykorzystując praktycznie nawet komunikację miejską. Jako przykład podam dwie możliwości startu (Bartąg – linia 29 lub Brzeziny – linia 22) Kajaki można zamówić telefonicznie, dograć terminy i skończyć nawet w Wadągu!. W trakcie można zamówić kawę/kanapki czy inne specjały i posilić się wraz z całą rodziną (przy okazji przetestowaliśmy 3-osobowy kajak, sprawdził się rewelacyjnie) i zjeść posiłek na „przenośce” w „Parku Podzamcze”. Z wszystkich obecnych na spływie tylko 2 osoby już ten odcinek pokonywały, a w samym Olsztynie podejrzewam że ta liczba będzie wynosiła mniej niż 1% ogółu mieszkańców! Co mówić w takim przypadku o turystach? Taki stan rzeczy należy zmienić! Taka akcja właśnie temu ma służyć, pokazać, że można i niewiele to kosztuje!
- Co uda się dzięki temu osiągnąć? odp: Mam nadzieję, że ta akcja otworzy oczy wszystkim, pomoże odwrócić złe nastawienie do Olsztyna, że Olsztyn to miasto na kilka godzin, że to miasto tylko na przejazd w okresie urlopowym, w sezonie i po za sezonem turystycznym. Taki spływ pokazuje, że świetnie, aktywnie można spędzać czas w samym mieście. Finałem akcji rozpoczynających te całe działania, ma być zmiana opinii, nie może już być, że Olsztyn to miasto na godziny, Olsztyn jest miastem docelowym i można tu świetnie się bawić nie tylko godziny, ale i całe tygodnie. Stali czytelnicy bloga zapewne pamiętają hasło: Olsztyn jak Zakopane i Sopot razem wzięte!Mamy więcej do zaoferowania, ale najpierw sami musimy w to uwierzyć!
- Czy jest Pan zadowolony z frekwencji? odp: Nie jestem, niestety zawiodłem się na Radnych, jak mamy zmieniać na lepsze to miasto, skoro ciężko nam nawet współpracować? Bardzo kulturalnie zachowali się (choć nie mogli osobiście uczestniczyć) Jan Tandyrak, Konrad Lenkiewicz, Dariusz Rudnik i Marian Zdunek. Resztę osądźcie sami, (sugeruję w wyborach)
- Co dalej w tej materii, jakie będą „namacalne tego efekty”? odp: Na najbliższej sesji poruszę sprawę udogodnień na szlaku, utrzymywania jego spławności, utrzymania infrastruktury towarzyszącej, oznakowania i wpisania „na stałe” do atrakcji turystycznych miasta. Będę stale nadzorował wszystko to, co się wokół Łyny dzieje.
Kilka fotek ze spływu możecie znaleźć pod linkiem, lub na moim profilu na FB.
Relacje dostępne na portalach: Olsztyn24.com, oraz wo24.pl
byby