zegar tyka a my w lesie
W zeszłym tygodniu Prezydent Olsztyna zarządzeniem powołał do życia zespół, który ma opracować sposób jak tu nas mieszkańców miasta „oskubać” w związku z koniecznością wprowadzenia „podatku śmieciowego”. Jako szefa zespołu powołał Dyrektora Wydziału Środowiska. Dziś zdołałem wygospodarować chwilę na to, by odbyć w tej materii rozmowę z Panem Dyrektorem. Część osób, które są częstymi gośćmi na moim blogu – pamięta zapewne cały szereg interwencji w sprawie odpadów. Zaczynając od zgłoszenia do UOKiK zastrzeżeń w sprawie nieprzestrzegania przepisów przez olsztyński samorząd, poprzez udział w całym procesie konsultacji /krytyczne nastawienie do spalarni/ jak również całą dyskusję o sprawozdaniach z gospodarki odpadami, aż po interpelacje i zapytania na sesji.
Do meritum – ustawodawca zaspał i do dziś nie ma rozporządzeń wykonawczych do przepisów. Dziś nie wiadomo, w jaki sposób naliczyć podatek, czy od zameldowania, czy od powierzchni mieszkania, zużycia wody?, prądu? czy wstawić wagi?
W rozmowie poprosiłem o poszukanie odpowiedzi – statystyk jak zmieniała się ilość odpadów odbieranych w Olsztynie zależnie od spraw demograficznych – liczny zameldowanej ludności.
Kolejne pytanie – w moim odczuciu dużo ważniejsze to ile gmina /w domyśle mieszkańcy/ i jakich odpadów produkowała w 1995r – roku bazowym do którego się odnosi wszelkie poziomy, wskaźniki odzysku? To powinien być nasz punkt wyjścia.
Starałem się przekonać Pana Dyrektora by nie czekać do ostatecznego terminu /lipiec 2013/ tylko postarać się choćby pilotażowo wdrożyć system, wcześniej by w końcówce czerwca był już funkcjonalny.
Jeśli będziemy czekać z ogłaszaniem przetargów /dziś nie wiemy tak naprawdę na co/ – nie mamy finalnie określonych stref podziału Olsztyna /pojawiają się informację, że Olsztyn będzie podzielony na sześć regionów/ – to może się okazać, że protesty i odwołania przewiozą nas po wszystkich instytucjach a w lipcu nie będzie komu odebrać odpadów. Możliwe jest również, że za wywóz odpadów zapłacimy dwukrotnie bo raz w podatku, a drugi raz by mieć czysto za wywóz odpadów.
Jak zaprojektować system by nie uwstecznić selektywnej zbiórki, obecne założenia czynią ja zupełnie nieopłacalną. Ilu musimy zatrudnić i gdzie nowych urzędników by ogarnęli ten temat. Czy i kto będzie prowadził kontrolę, monitoring działania systemu?
Zaproponowałem, by pokusić się o pilotaż, by spróbować naukowców zachęcić do pozyskiwania grantów na naukowe i doświadczalne zbadanie tematu. Mi osobiście będzie miło, jeśli kadra naukowa przy tej okazji zarobi parę groszy, rozwiąże nasz problem i powstanie przy tej okazji kilku magistrów, doktorów a może nawet doczekamy się habilitacji :]
Czekam na kolejne informacje w tej materii, na dziś to jest pasmo pytań i niewiele pewnych informacji. Poza faktem, że zegar nieubłaganie tyka.
byby