rozlewisko przy Bartąskiej – 6ZP – Park Zacisze

Info za portalem Olsztyn.gazeta.pl

Nieopodal osiedla Zacisze powstała sadzawka. Jednak nie zdobyła sympatii okolicznych mieszkańców. – Staramy się, żeby w tym miejscu powstał park – mówią. – Tymczasem doczekaliśmy się sadzawki, która jest wylęgarnią komarów

Mieszkańcy osiedla przy ul. Bartąskiej już od 2008 r. próbują przeforsować w ratuszu pomysł, żeby na kilku hektarach terenu ciągnącego się od ul. Złotej w stronę ul. Diamentowej urządzić miejski park. Część tych gruntów należy do olsztyńskiego uniwersytetu. – Ale prawdopodobnie przekażemy je miastu, żeby urządziło tam ludziom miejsce do rekreacji – zapewnia Józef Górniewicz, rektor Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego.

Tymczasem przed kilkoma tygodniami ludzie spacerujący wzdłuż Bartąskiej zauważyli, że na tych terenach tworzy się małe jezioro. Zaniepokoili się, gdy z biegiem czasu łąkę coraz mocniej zalewała woda. W rozlewisku najpierw zadomowiły się żaby, później zaczęły pływać po nim kaczki, a ostatnio mieszkańcy widzieli nad nim nawet żurawie. – Efekt naszych dotychczasowych działań jest taki, że zamiast parku, gdzie można byłoby sobie wypocząć, doczekaliśmy się oczka wodnego, które jest tylko wylęgarnią komarów – żali się jeden z mieszkańców ul. Srebrnej.

Zalaniem w okolicach ul. Bartąskiej zmartwiony jest również Krzysztof Kacprzycki, prezes Stowarzyszenia Zacisze. – Możemy się tylko domyślać, że jest to efekt robót drogowych prowadzonych w tym rejonie. Podczas prac ziemnych zapewne zatkane zostały dotychczasowe odpływy wody i teraz mamy tu małe jeziorko – mówi.

O stojącej w pobliżu Zacisza wodzie wiedzą już miejscy urzędnicy. Wyjaśniają, że stało się tak przy okazji pierwszego etapu budowy odwodnienia dla tego terenu. – Rozlewisko nie stanowi zagrożenia i zostanie usunięte po zakończeniu dalszej części prac [rozpoczną się one w lipcu, a zakończą jeszcze w tym roku – red.]. Zbudujemy wówczas rów melioracyjny i przepusty – tłumaczy Aneta Szpaderska, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Olsztynie.

Ratusz uspokaja też mieszkańców Zacisza, obawiających się trwałego zeszpecenia okolicy. Ma jej bowiem zostać przywrócony poprzedni wygląd. A to oznacza, że pomysł zorganizowania parku miejskiego nadal jest realny, bo miasto przewidziało w tym miejscu plac pod tzw. teren zielony. – Dlatego miejski ogrodnik, planując przyszłe inwestycje, z pewnością weźmie pod uwagę postulaty mieszkańców Zacisza – zapewnia Szpaderska.

Obietnicę zlikwidowania rozlewiska otrzymał od ratusza także uniwersytet. – Cała woda spłynie stamtąd, gdy tylko wykonany zostanie odpowiedni przepust – mówi Mariusz Kurowski, kierownik działu gospodarki nieruchomościami na UWM.

Uczelnia zapewnia, że nie czuje się poszkodowana przez zalanie jej działki. – Liczymy jedynie, że do czasu osuszenia nikt w tym jeziorku nie utonie – dodaje Kurowski.

Dlaczego mieszkańcom Zacisza tak bardzo zależy, żeby w tym miejscu powstał park miejski? – Na naszym osiedlu mamy tylko niewielkie place zabaw. Tymczasem mieszka tu wiele młodych małżeństw z małymi dziećmi – wyjaśnia Krzysztof Kacprzycki. – Poza tym nie chcemy, by w następnych latach Zacisze stało się blokowiskiem, gdzie młodzi ludzie w wolnym czasie nie będą mogli znaleźć sobie żadnego zajęcia.

Cały tekst: http://olsztyn.wyborcza.pl/olsztyn/1,35189,8079950,Domy_nad_rozlewiskiem__w_ktorym_legna_sie_komary.html#ixzz3zU2vbEgZ

Facebooktwitterlinkedinrssyoutubeby feather
Facebooktwitterredditpinterestlinkedinmailby feather

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.