sukces wielu ojców i niejednej matki

 W sobotę uczestniczyłem kolejny raz w akcji organizowanej przez środowiska rowerowe (Kołodrom i FAN) oraz Gazetę Wyborczą – akcję promującą jazdę na rowerze. Tym razem doszło do połączenia społeczników z urzędnikami w jednym akcie – uroczystego otwarcia ścieżki pieszo-rowerowej nad jeziorem Długim.

Sukces jest, choć może nie do końca taki jaki by się chciało, ale znacząca część ścieżki jest przyjazna dla oka – zrobiona z nawierzchni żwirowej z domieszką polimerów, jako krawężniki ułożono kamienie. Wygląda to bardzo ładnie w leśnej części ścieżki.

Zapewne wszyscy pamiętamy, spór jaki powstał pomiędzy drogowcami a społecznikami. Sam uczestniczyłem w awaryjnym spotkaniu nad jeziorem Długim.

Z całego zamieszania zawsze powinna wynikać dla wszystkich nauka – dla urzędników – że warto wsłuchiwać się w to mówią i piszą społecznicy, mieszkańcy – to dla nich przecież te wszystkie inwestycje, remonty – naprawy. Czasem warto wyjść poza standard, zaryzykować – ta nawierzchnia żwirowa prezentuje się rewelacyjnie – a kostka bukowa, i asfalt – jest dla miernot i osób bez wyobraźni.

Społecznicy z tej lekcji demokracji powinni wyciągną jeden morał – jeśli w coś się głęboko wierzy, posada się argumenty, czegoś się bardzo chce – to zawsze się osiągnie cel z pożytkiem dla nas wszystkich – miasto i nasze otoczenie będzie ładniejsze.

Mam nadzieję, że części piewców sukcesu (stąd ten tytuł posta) zrobiło się też głupio, i na przyszłość więcej wagi przyłożą do inwestycji za którą odpowiadają – nie trzeba się cietrzewić, puszyć i stroić piórek – tylko trzeba nauczyć się słuchać, i czasem z  pokorą zmienić zdanie – wiedza grupy mieszkańców, społeczników w ogromnej ilości przypadków zawsze jest bardziej rozległa niż pojedynczego urzędnika. Dziś wiedza w dobie szerokopasmowego internetu to kwestia tylko czasu i chęci. A kilkadziesiąt osób, które poświęci się danej sprawie – to wiedza czasem na niejeden doktorat, a nawet habilitację.

by
by