nie wszyscy równi wobec prawa?

Dzisiejsze doniesienia na łamach Olsztyn.gazeta.pl stawia pod znakiem zapytania właściwość procesów zachodzących w Olsztynie. Zaistniała sytuacja dotycząca w sumie drobiazgu kładzie się wielkim cieniem na sprawności i skuteczności sprawowania władzy i nadzoru nad nią w mieście. To, kto kim jest, był lub będzie nie upoważnia do cichej zgody do łamania prawa. Elity polityczne w Olsztynie powinny dawać przykład dla mieszkańców, uchwalając czasem trudne do zaakceptowania przepisy dla większości mieszkańców powinniśmy przestrzegać prawa.

A w doniesieniach prasowych – czarno na białym, są winni popełnienia wykroczenia – i w sumie nikt nie widzi. Jak to się ma wobec staruszki, która przejdzie na czerwonym świetle? Jak to się ma do biednych rodzin, które zalegają z opłatami i nalicza im się odsetki?. Jak to ma się wobec maluczkich, którzy sprzedając kwiaty kątem na terenie miejskim są przepędzani przez Straż Miejską?. Co mamy im odpowiedzieć?. Jak im spojrzeć w oczy?.

Uprzedzę głosy, że to w imię wyższych celów. Uwierzę, że są wyższe cele jeśli rodzice ukradną jedzenie dla swoich głodnych dzieci – ale to właśnie oni staną przed sądem [o zgrozo]. Nie widzę wyższego celu w karmieniu swojej własnej próżności kosztem innych – a tak ten kamień postrzegam. I co – kradnących z głodu zamiast im pomóc – karzemy, a karmiących swą próżność/brak rozsądku – puszczamy wolno, prosimy „nie kradnijcie” – a oni „kradną” i mówią, że to spontanicznie.

Wstydzę się za to, oj wstydzę – gdzie w Olsztynie prawo, gdzie porządek.

Facebooktwitterlinkedinrssyoutubeby feather
Facebooktwitterredditpinterestlinkedinmailby feather

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.