na sesji
Już jutro kolejna sesja Rady miasta będziemy omawiać raport na temat przystosowania miasta do obsługi osób niepełnosprawnych, osób starszych i rodziców z małymi dziećmi ze szczególnym uwzględnieniem wózków dziecięcych.
Może stworzony raport nie jest szczytem marzeń, ale cała procedura przygotowawcza pozwala z optymizmem patrzeć w przyszłość. Pozytywnie oceniam wkład jednostek miejskich, choć liczyłem na szersze zaangażowanie podmiotów podległych pod miasto. Na duże uznanie zasługują ZKM i Wydział Rozwoju Miasta (o tych jednostkach zapewne jeszcze nie raz napiszę, gdyż im z całego serca kibicuję, bo wierzę, że nie zawiodą pokładanych w nich nadziei)
Dokument, który był szeroko omawiany na Komisji Gospodarki a później Komisji Zdrowia jest dobrym fundamentem do dalszych działań, określeniem punktu wyjścia i przyczynkiem do dalszej dyskusji.
ten cały proces ma doprowadzić do takiego stanu, w którym każde działanie będzie poprzedzone refleksją – czy nie utrudni to życia osobom starszym, osobom z upośledzeniami narządów ruchu czy wreszcie – czy będzie można tam przejść z wózkiem?
Jako przykład konieczności zmiany myślenia posłużyło zimowe utrzymanie miasta. Osoby „zwyczajne” bez problemu omijają zwały śniegu, jednak jeśli mamy się poruszać na wózku, czy z wózkiem obraz zaczyna inaczej wyglądać. Zmiana kierunku poruszania się dla przeciętnego mieszkańca miasta odbywa się praktycznie bez przeszkód, jednak usypana górka śniegu na drodze do np. do przystanku MPK stanowi duże utrudnienie choćby dla wózka!
Niby „zwyczajne” zamknięcie jednej ze stron mostu na Pieniężnego zaczyna stanowić duże utrudnienie dla osób z pogorszoną zdolnością widzenia. Jak ma się zachować ktoś, dla kogo pokonanie kilkuset metrów stanowi znaczący wysiłek? Może warto zaproponować oznaczenie, które zmniejszy mękę tych, którzy nieopacznie na zamkniętą stronę mostu się udadzą.
Głęboko wierzę, że te dyskusje spowodują częściową zmianę mentalności – pozwolą raz na zawsze zapamiętać, że jesteśmy różni i nie wszystkim tak samo łatwo przychodzi przebycie w miejskiej dżungli choćby 100 metrów.
O takich „drobiazgach” jak dziurawe chodniki w centrum miasta nie trzeba już nawet pisać, bo zwykły „Kowalski” omijając dziurę, bądź wyłom da dłuższy krok, ale nie każdy jest „Kowalskim” i nie każdy ten krok dać, może czy potrafi!
byby