myślenie nie boli
Dziś wracając z delegacji w Ełku po blisko 3 godzinach jazdy chcąc przez chwilę rozprostować nogi zatrzymałem się przy lesie i z czystej ciekawości wszedłem do lasu by sprawdzić doniesienia o wysypie grzybów. Miałem jeszcze w uszach brzmiące słowa podawane w informacjach Radia ZET o fali zatruć w Zachodniopomorskim. Dosłownie pięć minut spaceru po lesie i efekt widoczny na zdjęciu.
A teraz przejdźmy do sedna – miasto strzela sobie promocyjnego gola i wystawia się na drwiny – powód Olsztyn miastem bez footbolu. Zapowiadana ofensywa promocyjna miasta jesienią – to dla mnie kampania wyborcza obecnego prezydenta za publiczne pieniądze.
Nie znajduję wytłumaczenia dlaczego Olsztyn promuje się wśród mieszkańców? – czyżbyśmy nie znali naszego miasta?. Wszędzie dostrzegam promocję na zewnątrz by przyciągnąć ludzi spoza danego miejsca po to tylko by zostawili pieniądze w miejscu gdzie przyjechali. By te pieniądze pośrednio przez podatki zasiliły kasę gminy. A Olsztyn – Olsztyn goli kasę z mieszkańców – a turyści są tylko przejazdem.
Zobaczą, przejdą się starówką – a kasę zostawią czy to w Pluskach (tania i dobra smażalnia ryb, czy to w Gietrzwałdzie (smaczne staropolskie i tanie jedzenie)) na Olsztyn ponarzekają i pojadą dalej.
Pewien temat do przemyślenia – Olsztyn nie chcąc skorzystać z pomysłu na promocję przez wędkarstwo (pisałem o tym 1 sierpnia) może powinien zachęcić grzybiarzy. Stolica z ogromną przyjemnością trafi do Olsztyna mając zapewnione profesjonalne doradztwo (upewnienie, że to co zebrali im nie zaszkodzi) i pewność, że zrobią świetne weki i suszonki. Przy okazji przenocują, zjedzą i wypiją.
Przypominam, że do granic miasta przylega puszcza – i grzybów w niej bezliku. Koszty niewielkie (TV taki temat kupi jak ciepłe bułeczki) – i będziemy się kojarzyć z bezpieczeństwem (poprzez sprawdzanie przez sanepid i specjalistów tego co w koszykach).
Piszę zapewne sobie a muzom, ale może ktoś zacznie myśleć. Że warto zarabiać na turystach – a Olsztyna niczym Zakopane nie będzie tylko marzeniem ale realnym pomysłem na przyszłość miasta. Wczoraj z kolegą w hotelu dyskutowaliśmy o tym i zobaczył w tym sens, zobaczył prywatne kwatery nie tylko dla studentów ale i dla turystów dla których Olsztyn może być ciekawym miejscem. Pisałem o tym 12 lipca 2010r.
byby