Kiepski wybór

kacprzycki-face

Już 30-listopada Olsztyn będzie wybierał włodarza na najbliższe cztery lata. Ostatnie tygodnie kampanii niewiele mówiły o przyszłości miasta – skupiały się głównie na samych kandydatach. Sama dyskusja i jej poziom nie wróżą najlepiej na przyszłość! Wiem, że część osób będzie przywoływało stereotyp – przecież to takie polskie głosować przeciw, ale to bardzo zły powód!

Podejrzewam, że tego przeciw przez te wygodnie nazbierało się tyle, że nie ma co liczyć na to by ziściło się hasło: uwierzyć w Olsztyn, a tym bardziej, że da się połączyć a nie dzielić.

Apelowałem publicznie poprzez portale społecznościowe by poszukiwać pozytywnej energii w Olsztynie, zachęcać do pozytywnego działania, zachęcałem do zmian – niestety był to głos wołającego w puszczy.

Ciekawy jest i to bardzo pęd do aktów popierania kandydata by ten drugi czasem nie wygrał (znów powodem jest przeciw a nie za). Co ciekawsze te akty poparcia odbywają się w tak bezkrytyczny sposób, że wręcz zagorzałych zwolenników tych co poparcia udzielają przyprawiają o ironiczny uśmiech.

Nie dostrzegłem w tych „spektakularnych” wydarzeniach merytorycznego podkładu, czytelnej wypowiedzi – że dzięki poparciu Pana X udało nam się uzyskać zapewnienie, że n-ty punkt naszego programu będzie realizowany. Nic takiego, wymiana uśmiechów, uścisków, serdeczności – konferencja – układanka wybrzmiała w mediach – kolejny proszę!

To będzie już 3 poważna kampania wyborcza w Olsztynie z moim udziałem. W 2008 roku otrzymałem szkołę politycznego życia, gdzie na finiszu „przyjaciele” zostawili, a ja poobijany dotarłem do końca. Taka szkoła życia wiele uczy, uczy wiele o mieście, o mieszkańcach i o samym sobie. Udzieliłem wówczas poparcia nie Grzymowiczowi, ale wskazałem to co mi w jego programie odpowiada (nie bez powodu program 2008 wisi na moim blogu), kolejny rok 2010 – wybory do Rady Miasta – z sukcesem, wiele ciekawych rozmów, znów SLD wsparło w II turze poparło Grzymowicza, dzięki czemu miałem przez cztery lata walkę o każdą odpowiedź, o wiedzę na temat miasta. Powinno być łatwiej – ale dostałem kolejne szlify na temat lokalnej polityki.

W tej kampanii 2014r – kolejny raz wystawiliśmy dobrego kandydata (doświadczonego, sprawdzonego, lubianego) niestety polaryzacja kampanii na linii wieży – znów doprowadziła nas do II tury bez kandydata SLD.

Pobieraliśmy wszyscy ciężką naukę, zbieraliśmy doświadczenia – poparcie niczego nie zmienia, poza dobrym humorem tych co w blasku kamer w tym cyrku uczestniczą.

Po dyskusji wystosowaliśmy apel SLD – by uczestniczyć w wyborach, by ten wybór się dokonał i byśmy wzięli za niego odpowiedzialność. Byśmy każdy głos rozliczyli! Byśmy rozliczyli z obietnic! Na wielu płaszczyznach byłem wręcz nękany by udzielić poparcia dla kandydata PG – zawsze zadawałem pytanie, czy Ty Iksiński dajesz gwarancję, że PG zrealizuje to co obiecał? Nikt takiej gwarancji nie chciał udzielić!

SLD nie poprze żadnego kandydata, bo dziś nie mamy takiej możliwości by dopilnować, by zwycięzca zrealizował swój program. Nie weźmiemy odpowiedzialności za kiepskie rządy.

Przez ostatnie cztery lata zapracowałem w oczach co niektórych na określenie „najpracowitszy radny”. Ta kadencja będzie o niebo trudniejsza. Zrządzeniem głosu wyborców jestem jedynym przedstawicielem SLD w olsztyńskiej Radzie Miasta – będę musiał pracować ciężej, bardziej – by zaufanie do SLD odzyskać.

W tej kampanii, trudnej również ze względów osobistych, poznałem wiele bardzo wartościowych osób. Obiecałem ich nie zawieść – to zrobię wszystko i nie zawiodę!

Podejmę ryzyko, z którego będę zapewne bardzo surowo rozliczany! Ja osobiście postawię X przy nazwisku Grzymowicza i nie ważne czy to będzie Prezydent Grzymowicz, czy Radny Grzymowicz – z tego co obiecał rozliczony zostanie!

Facebooktwitterlinkedinrssyoutubeby feather
Facebooktwitterredditpinterestlinkedinmailby feather

3 komentarze

  • P.

    Kacper – straciłeś w oczach Olsztynian… Przykre to. Na Grzybowicza się nie głosuje…

  • Krzysztof Kacprzycki

    na Małkowskiego też, PG co sp………l to musi posprzątać, niestety w bagnie tkwimy „po uszy” – liczę na pomoc, że PG się nie wywinie. Dziś mam pewnego rodzaju „przez skórę” odczucie, że chce się wymiksować i powiedzieć, to nie ja zawaliłem, to ten drugi!

  • Piotr

    Odbudujcie wiarę w lewicę, „sprzedajcie” się lepiej niż dotychczas. Inaczej Młodzi za Wami nie pójdą, a starsi (by nie pisać starzy) to niestety inny etap, Oni co najwyżej mogą być mentorami, nauczycielami, o ile posiadają owe zdolności.
    W Olsztynie nie wzięło udziału w wyborach około 79 tysięcy osób (uprawnionych było ponad 136 tysięcy) więc używanie określeń typu „podział Olsztynian” jest lekko nie na miejscu.
    Ten elektorat, który z własnych powodów „olał” wybory jest „do wzięcia”. Jeśli nie w całości, to wystarczy mniej niż połowę, np 35 tysięcy, a prezydentura (porównując np. wyniki drugiej tury) byłaby pewna.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.