jak to jest z układaniem list

Dziś był akt rejestracji list kandydatów w wyborach do Rady Miasta. To bardzo sympatyczny moment zwieńczający jeden z etapów kampanii. W tym miejscu przyszła pora by uchylić rąbka tajemnicy i opisać w kilku zdaniach ten proces. SLD nauczone doświadczeniem poprzednich kampanii już w zeszłym roku prowadziło prace mające na celu przygotować potencjalnych kandydatów do trudów kampanii wyborczej. Też w marcu pojawiły się rekomendacje płynące z kół SLD w Olsztynie – osób, które według członków organizacji są gotowe powalczyć o przyszłość miasta.

Patrząc na dokument, które statutowo trafiły do Zarządu byłem bardzo zadowolony. Prowadziłem równolegle rozmowy, dyskusje poszukując ciekawych rozwiązań – takich, które pozwolą stworzyć sprawną drużynę do zadań specjalnych. Im bliżej, tym więcej przeszkód się pojawiało. Myślałem, że jesteśmy państwem prawa, jednak się okazało, że jest wręcz katastrofalnie. Pojawiły się naciski na kandydatów, szereg działań, które miały za zadanie skutecznie zniechęcić ludzi do kandydowania.

Dochodziło do skrajnych przypadków, nazwałem to wręcz kłusownictwem politycznym. Dochodziło do aktów podkradania kandydatów, działań na granicy dobrego smaku.

Po wielu rozważaniach doszło do mojego spotkania z Zenonem Procykiem, prześledziłem dorobek tego sympatycznie wyglądającego człowieka i z dużym szacunkiem odnoszę się do tego co zrobił dla spółdzielni – przełamał monopol na ciepło, stworzył szerokopasmową sieć informatyczną dla mieszkańców. To zasługuje na docenienie. Co do spraw jego perypetii z jedną z posłanek – cóż sprawa w toku, zapoznałem się z dokumentacją – wszystko wskazuje na to, że Zenon stał się ofiarą swoich działań, zbyt perspektywicznie patrzył.

Zenon Procyk, pomimo swoich przejść to nadal pogodny człowiek, wręcz rubaszny – ciekawie opowiada w swoim niepowtarzalnym stylu. Kiedy trzeba jest konkrety, kiedy czas na żarty też od nich nie stroni. Zasługuje na szacunek za to co przeszedł – wszystko wskazuje na to, że to go utwardziło. Chodząca kopalnia pomysłów – otwarty człowiek.

Zenon dostał mandat zaufania i będzie podlegał mojej osobistej opiece, dając mu szansę biorę z niego odpowiedzialność, ludzie z otwartymi umysłami są potrzebni dla Olsztyna.

Kolejną osobą, która wzbudziła duże zainteresowanie jest Joanna Sosnowska, która w przeszłości była związana z lewicą w Olsztynie. Jest osobą kontrowersyjną ale też o ciekawym podejściu do miasta. Jest twarda i wytrwała w tym co robi. Jej potencjał jest godzien uwagi – otrzymała szansę by powalczyć.  Kampania pokaże czy odpowiedzialność jaką za jej obecność na liście wziąłem na siebie potwierdzi, że warto było.

To osoby, które mają skrajny odbiór – jedni darzą je szacunkiem i podziwem, drudzy uczuciami wręcz odwrotnymi. Trzeba ludziom dawać drugą szansę, podczas tej kampanii mają szanse opowiedzieć jak ich oczami wygląda to miasto.

Wiele wartościowych osób nie mogło zafunkcjonować na listach SLD – z obawy o swoją przyszłość, bojąc się, że stracą pracę, że będą prześladowani za to, że startują w wyborach. Na początku mnie to dziwiło – jednak idąc tropem informacji – niestety się potwierdziły.

Był okres, w którym sytuację najlepiej obrazowało stwierdzenie mieliśmy 300 kandydatów – wszystkich na jedynki w okręgach. Część „kolegów” się obraziła, część ma do mnie pretensje za to się stało. Postawiliśmy na ludzi odpowiedzialnych i nie tylko gotowych do pracy ale pracujących dla Olsztyna. I tak wiele lat współpracujący ze mną Bartłomiej Jasiński jest jedynką w okręgu nr 1 – z dużym poświęceniem współpracujemy dla dobra miasta – obrazuje to choćby ocalenie przychodni na Nagórkach.

Drugie miejsce to Marta Paulinek – współpracujemy na wielu płaszczyznach, jest ambitną osobą nie bojąca się wyzwań. Wspólnie „ugryźliśmy” temat czworonogów w mieście. Ma pomysły na to jak miasto powinno wyglądać, z dużym zainteresowaniem wsłuchuje się w potrzeby mieszkańców.

Okręg nr 2 to na jedynce Stanisław Lech Szatkowski – tej osoby nie muszę nikomu w Olsztynie przedstawiać. Drugie miejsce należy do Romana Szramki, był już radnym i chce swoje doświadczenia wykorzystać dla miasta.

Trzecie miejsce to bardzo sympatyczna i oddana dla spraw mieszkańców Antonina Pawłowska. W trakcie kampanii będziemy przybliżać ją mieszkańcom.

Okręg – nazywany „okręgiem śmierci” to nr  3 – jedynka to Dagmara Karolina Ciesielska – Jasińska  – szefowa FMS w Olsztynie, walczy o prawa kobiet i młodzieży. Drugie miejsce to Marian Leon Wiśniewski – członek Racji Polskiej Lewicy – będzie dawał odpór zakusom „facetom w czerni” na tkankę miejską.

W czwórce przewodzenie na liście mi przypadło w udziale – są ze mną Kasia Tobolska z Zielonych 2004, Agnieszka Maciejewska z Partii Kobiet. Jan Andrejczuk z członek Rady Osiedla Jaroty [Piotr Gniewomir Romanowski również jest członkiem tej rady]. Wspomnieć chcę i muszę o Eli Pileckiej, która wspiera mnie w Radzie Osiedla, Jarosławie Krzemieniewskim – z którym razem studiowałem a po latach ze względu na problemy miasta losy nasze się znów splotły. Proponowaliśmy rozwiązania bezkolizyjne na skrzyżowaniu Sikorskiego – Wilczyńskiego. Andrzej Sawko – działamy wspólnie w  RM SLD.  Emilka Konieczko – młoda aktywna osoba – która chce by miasto wreszcie coś zaproponowało dla ludzi młodych.

W kolejnych wpisach będę opowiadał o kandydatkach i kandydatach, którzy postanowili sprostać trudom kampanii i wzbudzić nadzieję, że Olsztyn wreszcie się odbije i wyrwiemy go ze stagnacji.

Facebooktwitterlinkedinrssyoutubeby feather
Facebooktwitterredditpinterestlinkedinmailby feather

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.